piątek, 27 września 2013

mięta & szarość

No i po lecie......
Chyba mnie bierze jakaś jesienna melancholia......
Ech ...... trudno ,trzeba się temu jakoś przeciwstawić, albo przekuć na pozytyw :)
Pinusia pracuje w Warszawie nad ZORRO, a mnie jej po prostu brak. Tęsknica jakaś za nią ....nie wiedzieć czemu :). Dzisiaj rozpoczęłam sezon grzewczy....rozpaliłam w kominku i cieszyłam się jak dziecko z miłego ciepełka dopóki.......nie musiałam wychodzić na zewnątrz po następne polana drewna :(
 Ale co tam! Wyciągnęłam druty do robótek ręcznych i sprawiam sobie ekstra komin na zimę !!
jeszcze tylko szklanę grzańca w dłoń i świat jest piękny :)
Poniżej nasza ostatnia sesja z Piną ...............Niech już wraca na weekend, bo już nie mam co wstawiać :) :)
Miętowo - szaro. Fajny zestaw kolorów.

















                                       płaszcz - Debenhams s/h
                                        sweter - Orsay
                                      spodnie - Tatuum
                                        kozaki - KIT
                                  pierścionek - DIY ( z guzików :) )
                      bransoleta i kolczyki - Orsay
                                       zegarek - Asos
                                         pasek - River Island s/h









 


              FOTO PINA ŁABA



                                                                                                                                                                                                                                          






środa, 25 września 2013

Gulasz wołowy i sałatka z buraczków z kozim serem

Odwiedziła mnie moja siostra Magda. Zanim przyjechała zapytałam  ,co chciałaby zjeść na obiad. Po krótkim namyśle odpowiedziała,że nie ma jakichś konkretnych życzeń, ale liczy na  pyszności rodem z mojego bloga........
No i dałam się podejść klasycznie!! Moja próżność została połechtana , adrenalina mi skoczyła....... Dreptałam po kuchni przez 4 godziny!!!!  Ale warto było :). Nie zapomnę tych mlasków, ochów i wywalonych gałek ocznych do góry , które miały sugerować absolutne zaspokojenie wszelkich doznań
smakowych.............

Menu zawierało - zupę dyniową
                      gulasz wołowy z kaszą pęczak z grzybami
                      buraczki pieczone z kozim serem i roszponką
Wrzucam przepisy na bloga . Każda pozycja z menu na kolejnym poście.
A na razie - gulasz wołowy..............


Potrzebna nam jest:
świeża wołowina pokrojona w drobną kostkę ,wrzucamy ją do marynaty zrobionej z oliwy ,4 łyżek octu balsamicznego, łyżki miodu,sosu worcester - 3 łyżki
soli i pieprzu. Pozostawiamy ją w marynacie na 2 godziny............
A na potem -  cebula,
                   zioła - gałązka rozmarynu, gałązka tymianku
                   przyprawy - słodka papryka w proszku 1/2 opakowania
                                   sól, pieprz, miód,
                    alkohol  ok.1/4 szklanki ( może być koniak lub wódka)
                    listek laurowy, ziele angielskie                                                                     
                     

Wołowinę podsmażamy do zrumienienia na rozgrzanej patelni na oleju. Dodajemy przyprawy paprykę w proszku i mieszamy .Dodajemy łyżkę gęstego octu balsamicznego i jeśli potrzeba odrobinę miodu.Mieszamy aż smaki dobrze się połączą - ok. 5 minut. Przekładamy wołowinę do naczynia żaroodpornego. Na patelni z naszego smażenia pozostało trochę przypraw ,reszek soków z mięsa. Wlewamy na patelnię koniak, zeskrobujemy resztki , mieszamy i czekamy chwilę żeby alkohol odparował. Wlewamy zawartość patelni do naszej wołowiny. Na tę samą patelnię wrzucamy łyżkę masła ,czekamy aż się rozpuści i dobrze podgrzeje . Na masło wrzucamy cebulę pokrojoną na ćwiartki. Niech się podrumieni. Dodajemy ją do wołowiny ale z boku, tak żeby po uduszeniu mięsa można było ją łatwo wyjąć. Jest nam potrzebna jedynie do dodania aromatu naszej potrawie. Obok cebuli układamy gałązkę rozmarynu i tymianku. Dolewamy wody do połowy mięsa. Zamykamy naczynie ,wkładamy do piekarnika na 1 godzinę . Temperatura 180 stopni.


Po upieczeniu gulaszu zlewamy sos do garnuszka . Zagęszczamy go mąką .Rozrabiamy łyżkę mąki z zimną wodą i dolewamy do sosu intensywnie mieszając ,żeby nie było grudek.Sos podgrzewamy na małym ogniu. Można sos zagęścić połową opakowania ciemnego sosu pieczeniowego w proszku. Doda fajnego aromatu. Próbujemy łyżeczką sosu. Dosmaczamy solą lub wegetą jeśli jest to konieczne.
Dodajemy sos do wołowiny.
Podajemy ją z kaszą pęczak lub gryczaną


Do tego przystawka z pieczonych buraków.
Kilka buraków pieczemy na blasze przez 1 godzinę w temp. 180 stopni. Po ostudzeniu obieramy ze skórki i kroimy na cienkie plasterki. Układamy na płaskim półmisku. Posypujemy kozim serem , sałatą roszponką, cienkimi krążkami cebuli i prażonymi orzechami włoskimi. Całość polewamy zagęszczonym octem balsamicznym i oliwą z oliwek.Gotowe Smacznego............














PYCHOTKA...............................

piątek, 20 września 2013

Puszysty kubraczek



Zakochałam się w tej kamizelce od pierwszego dotyku :)....Najpierw była przyczajka . Kilkudniowa!!!!
A potem.....z utęsknieniem ruszyłam do sklepu i uznałam że nie możemy już dłużej bez siebie egzystować. No i mam !!!
Nie żałuję,... choć tania nie była franca jedna....
Nadrabiam zaległości filmowe i w zaciszu domowym karmię duszę dobrym kinem . Codziennie jeden seans.Nie mam czasu na chodzenie do kina. Zresztą, nie możemy zgrać wolnego wieczoru z moją połowicą.MÓJ faworyt to TWARDZIELE polecam baaaaardzo.
Ech życie !! Laba zaraz się kończy ....teatr wzywa !











kamizelka - Reserved
bluzeczka - s/h        
spodnie - H&M 
   torba  - Allegro
     buty - Sandra
         okulary - New Yorker


               FOTO PINA ŁABA

środa, 18 września 2013

DYNIOWE CHIPSY





Hmmmmmmm .Były pyszne! Były 3 wersje pieczenia . Pierwsze przypaliłam ,bo włączyłam termoobieg od startu . Błąd! 2 wersja -  niedopieczone - czytaj niechrupiące, bo bez termoobiegu. Błąd! 3 wersja trafiona! 35 minut 180 stopni po 20 minutach włączamy termoobieg. Chociaż z pieczeniem zawsze jest różnie , zależy od rodzaju piekarnika. Ja mam elektryczny ........
Generalnie nasze chipsy mają być chrupiące i rumiane. Koniec kropka .
składniki

Dynia
oliwa z oliwek
przyprawy - świeże zioła
sól i czosnek






Dynię kroimy w cienkie plastry



To moje zioła z ogrodu.......piękne 
Tymian, szałwia i rozmaryn


zioła siekamy drobniutko i łączymy z oliwką ,solą i czosnkiem

          Dyniowe plastry obtaczamy w naszej mieszance ziołowo oliwnej i układamy na blasze.
Do piekarnika na 180 stopni około 35 minut . Życzę smacznego..................

niedziela, 15 września 2013

Trencz i czerwone szpilki

Byłam ostatnio u fryzjera. Nie byłoby w tym nic szczególnego ALE........
chodzę do fryzjera stosunkowo rzadko. Mam długie włosy, naturalnie falowane i nie muszę się farbować za często - a jeśli już - świetnie sobie radzę sama. Co z tego skoro tęsknię za moim ulubionym zakładem  jak dziecko za Mac Donaldem ......hi hi . Moja Madzia  opiekuje się moją głową od lat. Odżywki , jedwabie, masaże i super pogaduchy przy kawie, są po prostu nie do zastąpienia . Dzisiaj był TEN dzień.Wyszłam zrelaksowana i ...piękna.
Ech, zdałam sobie sprawę,że od około 10 lat mam tego samego dentystę, ginekologa, krawca, listonosza i fryzjera i..... czuję się z nimi związana emocjonalnie !!! To są ludzie , którym ufam i darzę naprawdę szczerą sympatią . Fajna sprawa!
Może dlatego tak bardzo lubię małe społeczności.......
Dzisiaj trencz przechwycony z Allegro.........miłej niedzieli........











Wiem wiem torebka "oblatana" ale nie mogę się z nią rozstać :)









FOTO PINA ŁABA







                                           trencz - allegro
                                             buty - Sala
                                         torebka - Top Shop
                                         okulary - New Yorker
                                    pierścionek - Orsay

czwartek, 12 września 2013

FETA z pieca











Doskonała w smaku, szybka w przygotowaniu i oryginalna na stole. Niespodziewani goście będą zachwyceni............wiem, bo podaję ją bardzo często z ogromnym powodzeniem.

Kolacja dla 4 osób
składniki

2 opakowania - feta bałkańska LIDL
1 mały słoik czarnych oliwek bez pestek
1 mały słoik suszonych pomidorów w oliwie
1 cebula
2 ząbki czosnku
1 nieduża papryka kolor do wyboru
kilka listków świeżej szałwii
szczypta suszonej bazylii
parę listków świeżej bazylii
oliwa z oliwek
NIE SOLIMY bo feta jest słona i nadaje ton całości potrawy

wykonanie:

Naczynie żaroodporne z pokrywką.
Fetę rozkruszamy w palcach na duże kawałki. Cebulę kroimy w cieniutkie krążki układamy na fecie. A potem reszta składników - cienko pokrojona papryka, oliwki, suszone pomidory. Posypujemy suszoną bazylią i dodajemy świeże zioła. Podlewamy oliwą z suszonych pomidorów i sporą ilością oliwy z oliwek.Feta na dnie musi być przykryta oliwką.Zamykamy naczynie. wkładamy do nagrzanego piekarnika do 200 stopni na 25 - 30 minut.
Naszą fetę podajemy z sałatą z sosem vienegre i KONIECZNIE ze świeżutką chrupiącą bagietką.
Na talerze nakładamy niedużo bo jest bardzo sycąca. Można podać do tego świeże paski papryki , marchewki , kalarepki do pogryzania .
Mam nadzieję że taka feta z pieca was zachwyci :)
Smacznego..............



A oto moja kolacja dla przyjaciół

          Feta gotowa do zapiekania


  mmmmmmmmmmm    pachnące chrupiące bagietki



          Mix sałat z młodym szpinakiem


        saszetki ciasta francuskiego ze śliwkami. Śliwki są doprawione grubym cukrem trzcinowym ,             cynamonem i przyprawą korzenną do pierników........












niedziela, 8 września 2013

Po premierze Chłopów..........

Jezu Miłosierny co to był za wieczór!!!
Spektakl poszedł rewelacynie. Było wszystko. I adrenalina, i moc, i....magia. Owacje na stojąco, okrzyki zachwytu widowni , gratulacjom nie było końca. Bankiet dla mnie zakończył się o 6 rano. Siedziałam na tarasie teatru owinięta w kożuch Boryny,w pierwszych promieniach słońca i jeszcze nie mogłam racjonalnie ogarnąć tego co się wydarzyło.
Zostawiliśmy jedno miejsce na widowni puste dla Maćka Korwina +....i ON tam był ! Czułam jego obecność w scenie wigilii kiedy czekaliśmy na pojawienie się Jagustynki. Spojrzałam na widownię i na wprost mnie jaśniało zamknięte krzesło ....Na pewno był z nas dumny tego dnia....

2 dni odsypiałam stres, i popremierową imprezę :). Na drugi dzień miałam spuchniętą krtań od gadania, śmiania i śpiewania.
Teraz tydzień wolnego i nareszcie normalne granie. Rytm pracy ,który wyznacza moją codzienną egzystencję. Od 10 - 14  i od 18 - 22 ....i tak od 25 lat :)
Do zobaczenia Moiściewy na scenie lub tutaj ....................


Poniżej parę zdjęć z prób na dużej scenie w pyle budowlanym , byliśmy pełni obaw że nie uda się na czas premiery oddać sceny..........







              Choreografowie i asystent reżysera........

a to link do zdjęć i recenzji z premiery
http://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/1,35636,14564138,_Chlopi____spektakl_wybitny__Recenzja_premiery_w_Teatrze.html

Paaaaaaaaaaaaaaaa